_______________________________________________________
W ogrodzie liter – blog książkowy
Książka Adama Jarniewskiego to wspaniała okazja, by poznać prawdziwe oblicze Grenlandii – z punktu widzenia jej mieszkańców czyli oczami ojca i jego córki. Polsko-grenlandzka perspektywa stanowi ogromną zaletę. (…) Przyznam, że uwielbiam książki, które właśnie w taki sposób przybliżają nam świat. Forma narracji sprawia, że zarówno bohaterka, jak i rzeczywistość, którą opisuje, z łatwością stają się bliskie. Co prawda książka skierowana jest głównie do starszych dzieci i młodzieży, ale doskonale spełnia swoją rolę również w przypadku dorosłych czytelników. Lekkie pióro, fascynujace spostrzeżenia i ciekawostki oraz ciepło, szacunek i serdeczność przekazu składają się na wyjątkowy charakter książki.
[…]
„Listy z Grenlandii” to książka przepięknie wydana i dopracowana w każdym szczególe – ma twardą oprawę, atrakcyjną szatę graficzną, dużo kolorowych zdjęć i granatową tasiemkę (zakładkę). Nieustannie się zachwycam, zarówno aspektem wizualnym, jak i merytorycznym. Cieszę się, że w planie są kolejne części, bo to naprawdę udany książkowy projekt – Grenlandia na wyciągnięcie ręki dla każdego – dzieci, dorosłych i nauczycieli (z pewnością zabiorę ją ze sobą do szkoły).
[…]
„Listy z Grenlandii” to bardzo udane połączenie funkcji edukacyjnej i rozrywkowej. Książkę czyta się z dużym zainteresowaniem i z przyjemnością. Szczególnie zachwycił mnie jej przyrodniczy aspekt. (…) Bohaterka opowiada o arktycznej faunie i florze oraz respekcie wobec potęgi natury. W przystępny i zabawny sposób przemyca elementy geologii i glacjologii oraz nauk przyrodniczych. (…) „Listy z Grenlandii” to piękna i fascynująca opowieść o naturze i jej roli w życiu mieszkańców – świetny punkt wyjścia do dalszych poszukiwań i pogłębienia wiedzy.
[…]
„Listy z Grenlandii” poszerzają horyzonty, rozbudzają ciekawość, uczą empatii i szacunku do przyrody i drugiego człowieka. Otwierają na świat i różnorodność – takich książek potrzebujemy. Dowiedziałam się wiele i miło spędziłam czas. Ta książka ma w sobie nie tylko wiedzę, ale też ciepło i serdeczność, które bardzo polubiłam💙
_________________________
Tomasz Radochoński – Nowalijki
Czytelnik od pierwszej strony łapie fantastyczny kontakt z główną bohaterką, z przyjemnością podąża jej śladami, z ciekawością ogląda świat jej oczami. Autorka listów dostrzega różnice między Polską a Grenlandią – niektóre z nich są oczywiste, inne dają do myślenia. Książka czyta się sama i ani się nie obejrzeć – dociera się do finału. Fajnie, że szykuje się ciąg dalszy.
Obok warstwy emocjonalnej, bo i ta pojawia się w Listach z Grenlandii. Na arktycznym szlaku, warto zwrócić uwagę na aspekt edukacyjny – podane nienachalnie informacje o specyfice języka, niełatwej historii wyspy, wpływach kolejnych pokoleń osadników, wreszcie tradycjach i codzienności współczesnych Grenlandczyków.
[…]
Podoba mi się, że autor równoważy plusy i minusy, pozwala zachwycić się surową przyrodą, ale zwraca także uwagę na trudną rzeczywistość mieszkańców wyspy, choć – co warto podkreślić – wszystko to czyni z lekkim dystansem i na pewno z humorem. Pomysł, aby dorosły wcielił się w młodą bohaterkę nie jest oczywiście niczym nowym, ale przy okazji tej książki sprawdza się znakomicie, z łatwością więc publikacja dotrze do młodszego odbiorcy. Dorosły czytelnik doceni staranne wydanie, bogate w zdjęcia, które udanie ilustrują opisywaną w kolejnych listach – minireportażach grenlandzką rzeczywistość.
_________________________
Życie książkami pisane
Tytuł ten, ma przepiękną szatę graficzną, okraszony pięknymi, klimatycznymi zdjęciami z Grenlandii. Poznajemy wyspę od podszewki, dowiadujemy się różnych ciekawostek i tajemnic.
[…]
Styl jest ciepły, prosty i lekki. Myślę, że można śmiało powiedzieć, że jest to podróżniczo – przyrodnicza publikacja, dopracowana w każdym szczególe. Widać, że zostało włożone w nią wiele pracy. Dla kogo są „Listy z Grenlandii”? Jestem przekonana, że każdy będzie nią zachwycony, każdy odnajdzie w niej coś dla siebie. Mądra, pouczająca i bardzo wartościowa książka, która super sprawdziłaby się, jako lektura szkolna. Gorąco polecam!
_________________________
Ania Globisz – Książka Przyjacielem
…listy, choć krótkie, naszpikowane są nowinkami i porównaniem tych dwu krajów oraz sposobu bycia ich mieszkańców. Poza relacją z podróży znajdziemy w książce zapis najważniejszych legend, ciekawostek językowych, a przede wszystkim bogate życie dziewczyny zanurzonej w dwu odmiennych kulturach. Czyta się tę książkę wspaniale – mimo że dedykowana jest raczej rówieśnikom autorki, dorośli znajdą w niej morze inspiracji, fotografii przedstawiających widoki zapierające dech w piersiach i naprawdę sporą dawką wiedzy.
Pyszna lektura!
______________________________________________________
Zaczytasy – blog książkowy dla dzieci
Droga Alino!
Nie znamy się osobiście, ale po przeczytaniu Twoich listów mamy wrażenie, jakbyśmy trochę Cię poznali. No i po prostu zapragnęliśmy odpisać na Twoje wiadomości, żeby powiedzieć, jak je odebraliśmy.
Na blog Twojego taty – poznajgrenlandie.pl – trafiliśmy, gdy w trzeciej klasie miałem przerabiać… Anaruka, chłopca z Grenlandii Czesława Centkiewicza. Mamie przypomniało się wtedy, że czytała taki artykuł w internecie lub gazecie o tym, że z tym Anarukiem to jednak trochę ściema. I kiedy próbowała ten artykuł odszukać, trafiła na blog i Facebook i… oboje przepadliśmy. Zaczęliśmy czytać wpisy Twojego taty i dowiadywać się co nieco o tej egzotycznej dla nas ziemi. No i w efekcie na lekcji nieco starłem się z moją panią, która uparcie nazywała Inuitów Eskimosami. Mam gdzieś chyba jeszcze wypracowanie, które później na ten temat napisałem.
Kiedy więc mama pokazała mi, że ma ukazać się książka o Grenlandii (i to w przeciwieństwie do Nie mieszkam w igloo skierowana do dzieci), oboje wiedzieliśmy, że chcemy ją przeczytać. (…)
Pierwszym, na co zwróciliśmy uwagę, było wydanie tej książki. Spodobała nam się twarda oprawa, piękna, minimalistyczna okładka i dwie różne wyklejki z mapami. (…)
Najbardziej jednak spodobała nam się forma, w jaką Twój tato ubrał Waszą opowieść. Nie pamiętam, kiedy miałem okazję czytać jakiś list, a tu nagle dostałem ich całą masę. I do tego każdy z nich okazał się niezmiernie ciekawy i nasycony informacjami! I choć nie jestem Karoliną, do której zwracasz się w listach, to zarówno ja, jak i mama odnieśliśmy wrażenie, jakbyś to do nas pisała i nam właśnie opowiadała swoje przygody. Mama mówi, że to bardzo osobiste doznanie, a ja uważam, że po prostu fajny pomysł. I świetnie się to czyta.
Choć czytaliśmy sporo książek podróżniczych, to jest nasza pierwsza lektura o Grenlandii i chyba nawet nie przypuszczaliśmy, jak bardzo nas ona zafascynuje. Urzekło nas, że nie jest to po prostu referat jak z geografii, ale że zabieracie nas ze sobą w rodzinną podróż, która – choć trwa zaledwie kilka dni – pozwala nam dowiedzieć się tak wielu rzeczy o Twojej ojczyźnie. Podziwialiśmy pomysł na rodzinną wyprawę (aż zamarzyliśmy o własnej, choć może nie przez tak trudny teren) i to, jak świetnie się do niej przygotowaliście. A najbardziej to, jak sama droga stała się pretekstem do przekazania wartościowych informacji o Grenlandii z bardzo różnych dziedzin. Dzięki Twoim listom wiem już co nieco o geografii i historii kraju, o trudach i zaletach życia. Ciekawiły mnie historie rodzinne, ale też kultura mieszkańców i podania i opowieści, które przekazujecie sobie wzajemnie.
Twoje listy to sposób na przeżycie przygody, odbycie ciekawej wędrówki bez wychodzenia z domu, a przede wszystkim niesamowite doświadczenie. Mama mówi, że dzięki zwięzłej formie udało się Tobie i tacie przemycić sporą dawkę wiedzy w jasny i łatwo przyswajalny sposób. Ja po prostu czuję, że dzięki tobie dużo się dowiedziałem, ale wciąż mam apetyt na więcej.
Najciekawsze są chyba wszystkie porównania tego, jak żyje się na Grenlandii do tego, jak żyje się w Polsce. Super, że po pół roku spędzonym w ojczyźnie Twojego taty możesz łatwo pokazać nam podobieństwa i różnice. (…)
Nie ma chyba lepszego – poza podróżami – sposobu poznawania świata niż książki. A Twoje Listy z Grenlandii są po prostu rewelacyjne. Chętnie będę polecał je moim rówieśnikom, bo to wiedza i przygoda w jednym, do tego w sam raz dla młodszych nastolatków. Ale, ale, mama podpowiada, że ona też dużo się dowiedziała i jej również książka bardzo się spodobała i poleca także rodzicom, a najlepiej – do wspólnego czytania. (…)